Kordyceps dla sportowców. W czym tkwi jego siła?

Kordyceps Dla Sportowcow W Czym Tkwi Jego Sila

Ni pies, ni wydra. Tak można powiedzieć o kordycepsie, a jednak wprawia on w zdumienie badaczy i daje nadzieję na lepsze wyniki wielu sportowcom.

Wyobraź sobie tybetański płaskowyż, zieleniący się dywanami soczystej trawy u stóp majestatycznych gór. Surowa natura. Surowe prawa nią kierujące. Latem w powietrzu unoszą się w zarodniki grzyba Cordyceps sinensis. Mogą osiąść gdziekolwiek, ale jakiś splot przedziwnych okoliczności sprawia, że zakażają gąsienice ćmy Thitarodes ghost. Mija lato, jesień i nadchodzi zima, gdy gąsienice spędzają czas pod ziemią, żywiąc się korzeniami. Wiosną zaczyna się dramatyczny proces. Grzyb zabija gąsienicę i wypełnia jej ciało. Wypuszcza później łodygę, wytwarzając nowe zarodniki, które zarażają kolejne pokolenia gąsienic. Ten cykl trwa od wieków. Od wieków wypchane grzybem zwłoki ćmy są cenione przez tradycyjną medycynę chińską.

Co znajdziesz w tym artykule

Wstrząsanie sportowym światem

Teraz przenieśmy się do wielkich miast i stadionów. Błysków fleszy i krzykliwych nagłówków gazet, gdy w 1993 r. chińskie lekkoatletki zszokowały świat. Stało się to głównie za sprawą biegaczki Wang Junxia. Do dziś jej passa jest niewyobrażalnym osiągnięciem. Szczelnie opatulono ją także wieloma mitami.
Pierwszy dotyczył tego, że Chinka pojawiła się znikąd i dlatego jej wyniki były szokujące. Wang już wieku 19 lat sięgnęła po tytuł juniorskiej mistrzyni świata na 10 000 m. Już wtedy eksperci zwracali uwagę, że 32:29.90 osiągane w takim wieku wróżą jej wielką karierę.
Prawdziwy wstrząs kibicami Królowej Sportu nastąpił jednak w kwietniu 1993 r., gdy Wang ustanowiła najlepszy czas na świecie w maratonie (2:24:07)!
Ten występ był jakby wymyślony przez Alfreda Hitchcocka. Mistrz suspensu powiedział kiedyś, że dobry film powinien zacząć się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie ma jeszcze narastać. I narastało!

Lekkoatletyczny wysyp cudów

W maju Junxia pobiła rekord Azji w biegu na 3000 m z czasem 8:27.68. W sierpniu, w Stuttgarcie, biegaczki zza Wielkiego Muru, pod wodzą trenera Ma Junrena, zdobyły tytuły mistrzyń świata na dystansach od 1500 m do 10000 m. Wang zdobyła złote medale na 10 000 m (30:49.30), mimo że przed biegiem była chora.
8 września świat lekkoatletycznych mediów zapłonął. Wang Junxia zwyciężyła w finale biegu na 10 000 m z rekordem świata 29:31,78. Poprawiła w ten sposób poprzedni rekord o 42 sekundy! Jako pierwsza kobieta w historii przebiegła 10 km poniżej 30 minut. Ten rekord utrzymał się aż do igrzysk 2016 r.. Został pobity przez Etiopkę Almaz Ayanę.
11 września zajęła drugie miejsce w biegu na 1500 m za swoją koleżanką z drużyny Qu Yunxia, która również pobiła rekord świata. Qu uzyskała czas 3:50,46 (ówczesny rekord świata), a Wang – 3:51,92. Rekord Qu został pobity dopiero przez Genzebe Dibabę z Etiopii. W 2015 r. pobiegła 1500 m w czasie 3:50.07. Wang zajmuje obecnie piąte miejsce na liście wszech czasów.
Cuda działy się też w rywalizacji na 3000 m. Rekordy świata padały w eliminacjach. Jeden był dziełem Wang. Poprawiła go jeszcze w finale: 8:06,11. W tym samym roku wygrała również mistrzostwa świata w maratonie.

Chińczycy piją to od setek lat…

Co łączy te dwa różne światy? Kordyceps! Gdy agenci walczący z dopingiem daremnie poszukiwali śladów zabronionego wspomagania w organizmie Wang, jej trener postanowił także zszokować opinię publiczną.
Ma Zunren stwierdził, że jego podopieczni muszą bardzo ciężko trenować na dużych wysokościach. Aby to wytrzymali, daje im napój z „gąsienicowego grzyba”.

– Jest całkowicie naturalny i Chińczycy piją to od setek lat – zawyrokował trener Ma Zunren.

Medycyna Zachodu kontra Tradycyjna Medycyna Chińska

Wówczas niemal nikt poza Chinami, Tybetem czy Bhutanem nie słyszał o tym, że naprawdę można pić lub jeść jakiegoś grzyba rozwijającego się w ciele ćmy. Wydawało się to mniej prawdopodobne, niż na przykład farmakologiczne wspomaganie sportowców zza Wielkiego Muru. Wówczas zachodnia medycyna niemal w ogóle nie rozumiała chińskiej. Mówiły innymi językami. Posługiwały się różnymi pojęciami i zaklęciami.

W rzeczywistości medycyna chińska istnieje od ponad 2000 lat i rozwijała się dynamicznie zanim światem zawładnęły syntetyczne leki z laboratoriów nowoczesnego Zachodu. Większość leków produkowanych na potrzeby medycyny opartej na laboratoryjnej syntezie koncentruje się na jednym związku. Chińskie środki zawierają wiele składników i setki chemicznych komponentów. Utrudnia to ich badanie i identyfikację w organizmie, w kontekście sportu.

Setki lat doświadczeń z kordycepsem

Kordyceps wywodzi się z filozofii poszukującej odpowiedzi w ziołach, grzybach, bakteriach, glonach… Choć niektórym nadal kojarzy się to z szarlatanerią to tak naprawdę mówimy o substancjach obserwowanych i badanych od setek lat. Zachodnie „szkiełko i oko” dopiero od niedawna zwrócone jest na chińskie środki roślinne.

„Gąsienicowy grzyb” zasłoną dymną chińskich sportowców?

Wyniki Wang Junxia zdumiewały wielu, a opowieści o „gąsienicowym grzybie” traktowano jako zasłonę dymną dla podejrzanych praktyk. Nawet w periodykach naukowych[1]. Nie potwierdziły tego żadne kontrole, a Wang była badana bardzo często podczas międzynarodowych startów na największych światowych imprezach. Jej trener odszedł w aurze dopingowego skandalu dopiero w 2000 roku. Rekordy Wang Junxia nie zostały jednak nigdy oficjalnie zakwestionowane. Mało tego! Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna włączyła Chinkę do panteonu największych gwiazd w historii.

kordyceps rekord świata
Fot: Steinkraus, D. C., & Whitfield, J. B. (1994). Chinese Caterpillar Fungus and World Record Runners. American Entomologist, 40(4),

Pierwsze sportowe śledztwo Synergicznych

Czy za jej wynikami mógł stać kordyceps jak twierdził trener? Dotychczas nie znalazłem rzetelnej analizy tego tropu. Nie uciekając w patos, sami musimy przeprowadzić pierwsze śledztwo. Chińscy sportowcy otrzymywali ziołowe mieszanki już wcześniej. Eksperymentowano na nich stosując ludowe metody z różnymi skutkami. Rozwój technologii pozwolił sportowym laboratoriom sięgnąć po wyniki doświadczeń na zwierzętach.

Eksperymenty z kordycepsem i hipoksją

W 1986 r., a więc kilka lat przed pierwszymi sukcesami Chinki Lou, Liao i Lu opisali eksperyment na myszach w Chinese Traditional and Herbal Drugs[2]. Miesięcznik nie był jeszcze wówczas popularny w świecie zachodniej nauki, a jego oryginalną nazwa brzmiała „Zhongcaoyao”. Periodyk sponsorowany był przez Chińskie Towarzystwo Farmaceutyczne i Tianjin Institute of Pharmaceutical Research (TIPR).
To wyjaśnienie ma jedynie pokazać, że nie była to gazetka ścienna w mrocznym laboratorium ze zlewkami wypełnionymi krwią lekkoatletów, a poważne czasopismo naukowe. Badacze ujawnili wówczas, że kordyceps powoduje bardziej efektywne wykorzystanie i zużycie tlenu. Skutkowało to większą przeżywalnością w środowisku hipoksyjnym u myszy. Opisano mechanizmy podtrzymania podstawowych czynności fizjologicznych tkanek i poprawy tolerancji na kwasicę wywołaną hipoksją.

Hipoksja to zjawisko, które występuje także u sportowców trenujących w wysokich górach. Odpowiednio dozowana może przyczynić się do naturalnego wzrostu stężenia czerwonych krwinek. To one przenoszą potem tlen do mięśni. Brzmi znajomo?

Więcej tlenu z kordycepsem

Wertując dalej chińskie roczniki naukowe można natknąć się na China Journal of Chinese Materia Medica w 1987 roku pojawiło się tam badanie na psach[3]. Zaobserwowano wówczas korzyści dla wydolności aerobowej wynikające z suplementacji kordycepsem. Badacze przypisywali je zwiększonemu przepływowi krwi i wykorzystaniu tlenu, poprzez zwiększenie rozszerzenia naczyń krwionośnych i wydajności metabolicznej. W odniesieniu do ludzi była to jednak tylko teoria. Czy chińscy trenerzy byliby zdolni do weryfikacji na ludziach wyników czerpanych z badanych myszy i psów?

Kordyceps przyczynia się do łagodzenia zakwaszenia mięśni

Jednak w 1995, czyli rok przed tym, gdy Wang zdobyła złoty medal olimpijski pojawiły się zaskakujące odpowiedzi na wątpliwości ekspertów.
Pamiętacie jak trener Zunren mówił, że napój łagodził skutki katorżniczego treningu? W Instytucie Badań Sportowych Pekińskiego Uniwersytetu Medycznego przeprowadzono badanie z podwójnie ślepą próbą, które ujawniło powysiłkową poprawę klirensu mleczanu[4]. Co to znaczy? Podczas intensywnej aktywności nasz organizm wytwarza laktazę, formę kwasu mlekowego. Nagromadzenie mleczanu powoduje obniżenie sprawności mięśni. Towarzyszy temu ból, pieczenie, osłabiające skurcze. Badacze uznali jednak, że kordyceps przyczynia się do łagodzenia takiej reakcji organizmu.

Suplementacja kordycepsem poprawia VO2max

Inne z badań na ludziach wykazało, że suplementacja przez okres 3 tygodni (4 gramy dziennie) spowodowała znaczną poprawę zdolności organizmu do absorpcji tlenu (VO2max) oraz wzrost wytrzymałości wysiłkowej (czas do wyczerpania)[5]. Inne badanie wykazało, że wydajność ćwiczeń u zdrowych starszych osób była znacznie lepsza po zażyciu kordycepsu w porównaniu z grupą placebo[6].

Kordycepinę wyizolowali już Brytyjczycy

kordyceps dla sportowców
Fot. Aloha Medicinals

Dziś już nie trzeba latać do Tybetu i zbierać tam martwe larwy przerośnięte grzybem Cordyceps sinensis. Jednym z największych producentów na świecie jest amerykańska firma Aloha Medicinals. To ciekawe, bo gdy chińscy sportowcy bili swoje rekordy, amerykańscy dziennikarze przecierali oczy ze zdziwienia drwiąc z dziwnych wynalazków w postaci kordycepsu. Tymczasem w 1950 roku prestiżowe pismo Nature opublikowało badania grzyba, w których wyodrębniono ważny składnik aktywny – kordycepinę. Grzyba tego hodowano w celach naukowych już w latach XIX wieku na Wyspach Brytyjskich. Za pioniera badań nad Cordyceps sinensis uznaje się między innymi George Edwarda Massee. Brytyjski mykolog opisywał gkordyceps już w 1895 roku[8].

Pełne spektrum grzyba Cordyceps sinensis

Cordyceps sinensis suplement dla sportowców
Fot. Aloha Medicinals

Już więc nie tylko na płaskowyżu tybetańskim ale i laboratorium w Nevadzie kordyceps poddawany jest obróbce. Nie potrzeba do tego nawet gąsienic. Aloha Medicinals zapewnia, że ich technologia nie zdaje się już na miotane wiatrem zarodniki. Opracowali technologię Full Spectrum (pełne spektrum).
Grzyb hodowany jest w specjalnych komorach uprawowych, w których zawartość tlenu jest utrzymywana na poziomie 50% normalnej zawartości tlenu atmosferycznego, a temperatura jest utrzymywana na poziomie nieco powyżej zera. Dokładnie odwzorowuje to warunki panujące w okresie wegetacji w Nepalu i Tybecie na wysokości 5400 m n.p.m. i pozwala uzyskać kordyceps bioidentyczny z modelem wzorcowym.
Główną zaletą grzybów o pełnym spektrum działania jest to, że zawierają kompletny materiał, składający się ze wszystkich biologicznie aktywnych składników, w tym grzybni, młodych owocników/zawiązek (primordia), a co najważniejsze, związków pozakomórkowych wytwarzanych w całym cyklu życia organizmu. To właśnie te związki wydzielane na zewnątrz komórki do otaczającego środowiska są odpowiedzialne za ważne właściwości. Grzyb wytwarza je, aby zapewnić sobie przewagę nad konkurującymi z nim bakteriami i mikrobami w wysoce konkurencyjnym środowisku, w którym żyje.

Czołowa ultramaratonka testuje kordyceps

Najbardziej znaną lekkoatletką w Polsce, która stosuje obecnie kordyceps jest Dominika Stelmach. To jedna z najlepszych ultramaratonek oraz biegaczek górskich na świecie.

– Korzystam wyłącznie z naturalnego wspomagania. Podstawą jest zróżnicowana dieta. Ostatnio prawie wykluczyłam gluten. Moim tajnym składnikiem jest musztarda pochłaniana w ilościach niemal hurtowych. Uwielbiam ją jeść z białym serem i jogurtem naturalnym, tofu, jajkami. Codziennie piję kombuchę i wodę kokosową. Spożywam dużo ryb i owoców morza, orzechów i suszonych owoców. Nie jem smażonego, panierek, wędlin, kurczaków, przemysłowego sera, produktów pszenicznych – analizuje swoją dietę rekordzistka Europy w biegu na 100 kilometrów.
Ważnym uzupełnieniem jej diety są minerały, witaminy i suplementy roślinne. – Od dwóch miesięcy testuję na sobie kordyceps w postaci pełnego spektrum składników grzyba od Terranovy, która jest moim sponsorem. Dobrze się po nim czuję i coraz więcej wiem o jego działaniu – wyjaśnia Polka.

Dominika Stelmach
Dominika Stelmach, fot. Karolina Krawczyk

Jaka będzie przyszłość kordycepsu w sporcie?

Część ekspertów snuje już wizję odkrycia składnika idealnego dla sportów wytrzymałościowych. Bardzo ciekawe wnioski mają uczeni zajmujący się na razie zwierzętami. Uzyskali oni molekularne dowody na promowanie wytrzymałości wysiłkowej i działanie przeciwzmęczeniowe składników Cordyceps sinensis. Ich zdaniem kluczowa jest regulacja procesów metabolicznych na poziomie komórkowymi i ograniczanie stresu oksydacyjnego. „Suplementacja kordycepsem poprawia również wytrzymałość wysiłkową bez treningu fizycznego, co czyni go naturalnym mimetykiem” – piszą eksperci pod kierunkiem Rajesha Kumara.
Upraszczając: „gąsienicowy grzyb” chińskich lekkoatletów może zastępować trening…

Fact checking, czyli źródła

Wiarygodność naszych tekstów możesz sprawdzić analizując badania naukowe lub inne weryfikowalne źródła wiedzy, na jakich opieramy się pisząc teksty.

1. American Entomologist, 1994;40(4):235–239,
2. Lou Y, Liao X, Lu Y. Cardiovascular pharmacological studies of ethanol extracts of Cordyceps mycelia and Cordyceps fermentation solution. Chinese Traditional and Herbal Drugs. 1986;17(5):17–21.
3. M Feng, Q Zhou, G Feng, J Shuai. Vascular dilation by fermented mycelia of Cordyceps sinensis in anesthetized dogs. J. Chinese Materia Medica, 1987
4. Current status of pharmacological study on Cordyceps sinensis and Cordyceps hyphae. Wang ZX, Wang XM, Wang TZ Zhongguo Zhong Xi Yi Jie He Za Zhi. 1995 Apr; 15(4):255-6.
5. J Diet Suppl. 2017 Jan 2; 14(1): 42–53.
6. J Altern Complement Med. 2010 May;16(5):585-90.
7. Nature. 1950 Dec 2;166(4231):949.
8. Annals of Botany, Volume os-9, Issue 1, March 1895, Pages 1–44,

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.