Te same witaminy, a różne ceny? Co wpływa na wysokość cen witamin i minerałów?

Te same witaminy, a różne ceny? Co wpływa na wysokość cen witamin i minerałów?

Co znajdziesz w tym artykule

Te same witaminy, a różne ceny? Czyli  za co płacimy w suplementach?

Kupić tańszy suplement, czy droższy? Warto zapłacić więcej? Okazuje się, że w większości przypadków tak. Podpowiadamy jak poznać lepszy produkt.

Jeden ze sloganów reklamowych mówił: „Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?”. Jak to jest z witaminami, minerałami i ziołami? Tu różnicę widać często już na pierwszy rzut oka, a im dokładniej spoglądamy na etykietę, zaglądamy za kulisy tworzenia suplementów, tym różnice stają się wyraźniejsze.

Opakowanie suplementu

Stajemy przed apteczną lub sklepową półką i naszym oczom ukazują się rzędy suplementów. Wzrok mamią kolorowe pudełka, naklejki, chwytliwe nazwy i zapewnienia o promocyjnej cenie. Czy już samo opakowanie może nam coś powiedzieć? Tak! Witaminy, minerały i zioła muszą być przechowywane w odpowiednich warunkach. Mogą one ulegać utlenianiu, psuć się pod wpływem temperatury, promieni słońca. Dlatego warto wybrać te produkty, które są najlepiej chronione. Szklana butelka, z farmaceutycznego szkła, hermetyczne zamknięcie dają większą gwarancję, że w środku znajdziemy produkt wysokiej jakości w dobrym stanie. Ma to też niebagatelny wpływ na cenę. Butelka jest droższa w produkcji i transporcie. Producent decydując się na szklane opakowania musi się liczyć z tym, że część z nich może ulec zniszczeniu w transporcie, a przesyłka musi być delikatniej traktowana. Na cenę transportu wpływa też waga. Butelka z 60 tabletkami waży więcej niż plastikowy słoiczek z taką samą liczbą tabletek. Firmy przewozowe inkasują więc większą opłatę za transport tysiąca szklanych butelek niż tysiąca plastikowych słoiczków tej samej wielkości. Czołowi producenci dbają też o to, by transport odbywał się w odpowiedniej temperaturze i specjalnie do tego przeznaczonym środku transportu.

Tajemnice kosztownej produkcji suplementów

Kolejną rzeczą, która wpływa na cenę jest pochodzenie surowca. Najtańsze produkty często sprowadzają towary z krajów o wątpliwej reputacji, które nie stosują standardów jakości uprawy, zbioru, przechowywania oraz etycznych wymiarów pracy. Czołowi producenci stosują jednak rygorystyczne zasady, wybierając rośliny z farm czystych ekologicznie, unikających pestycydów. Masz też prawo zapytać firmę, która sprzedaje suplementy o to, z jakiego kraju pochodzi dany surowiec. Najlepsi mają takie informacje.

Na cenę wpływ ma także kontrola surowców. Liderzy jakości posiadają własne laboratoria. To bardzo drogie chromatografy, spektrografy sprawdzają czy dostawca naprawdę przywiózł kwas l-askorbinowy, najwyższej jakości glukozaminę lub czy w opakowaniu naprawdę znajdują się liście miłorzębu, a nie dębu.

Na tym można zaoszczędzić bardzo dużo. Wytwórcy tanich suplementów często szukają najtańszych dostawców, nie kontrolując samemu jakości.

Wbrew pozorom takie drobiazgi przekładają się na jakość. To ważne, czy olej pozyskiwany jest z ryb odławianych w czystych wodach, a następnie starannie chroniony przed jełczeniem. Alternatywą może być olej z ryby hodowanej na wielkich plantacjach gdzieś w Azji, utleniający się po drodze do fabryki.

Innej jakości będzie borówka, która natychmiast po zebraniu zostanie poddana liofilizacji, niż ta, która dotrze do fabryki przez sieć pośredników, hurtowni i firm transportowych.

Suplementy – jaka cena, a jaka jakość?

Czy da się to sprawdzić już w aptece lub sklepie? Dobrym przykładem jest na przykład czosnek. Jeśli na etykiecie jest informacja o tym, że w tabletce jest allicyna, możemy nabrać podejrzeń. Allicyna jest bardzo niestabilna, więc czołowi producenci informują o gwarantowanym potencjale. Produkt jest tak standaryzowany, by zawierał odpowiednią ilość alliiny, która w środowisku wodnym (przewód pokarmowy) uległaby przemianie do allicyny.

Nie każdy z nas jest chemikiem i nie zna się na różnicach między tlenkami, cytrynianami a chlorkami. Przyswajalność minerału wzrasta dzięki dodaniu do niego cząsteczki białka. W ten sposób powstaje chelat. Jak łatwo się domyślić jest on droższy i trudniejszy w produkcji niż zwykły minerał.

Najlepsze firmy nie wstydzą się także podawać nazw producentów wysokiej jakości składników. Na przykład: czołowym wytwórcą minerałów na świecie jest Albion. Produkt z opatentowanymi składnikami tej firmy ma więc dodatkową gwarancję jakości.

Fabryka ma wpływ na cenę suplementu

Najlepsi producenci witamin, minerałów i ziół lubią się chwalić swoimi naukowymi dziełami sztuki. Ich suplementy są wytwarzane na liniach farmaceutycznych, zgodne z wysokimi normami jakości. W dobrej fabryce trzeba zainstalować specjalne oczyszczacze powietrza, mieć własną aparaturę do filtracji wody zgodne z krajową farmakopeą. Linia produkcyjna musi być sterylna, a maszyny są stale czyszczone i konserwowane. Na drugiej szali jest wytwórnia, w której stoi spożywcza linia rozsypująca niskiej jakości składniki. Zdarzyło się Wam przeczytać na suplemencie, że „może zawierać śladowe ilości orzechów”? No właśnie… Dobry producent nie dopuszcza w ogóle takiej możliwości, a jego suplementy mogą mieć na przykład informację o hipoalergiczności.

Droższe witaminy i minerały mogą być tańsze

Na cenę produktu ma też wpływ ilość składnika czynnego w opakowaniu lub tabletce. Tu może się okazać, że ten droższy suplement jest w istocie tańszy. Nie dajmy się więc zbyć sprzedawcy lub farmaceucie argumentem, że jakieś opakowanie jest tańsze. Porównajmy ilość porcji, a potem sprawdźmy ile danego składnika zawiera porcja.

Dla ułatwienia: opakowanie może zawierać 100 tabletek, a każda z nich zawiera 100 miligramów chelatowanego magnezu. W sumie płacimy za 10 gram wysokiej jakości magnezu. Załóżmy dla uproszczenia, że będzie to 60 złotych. Na szali mamy produkt, który też ma magnez, chelat. Kosztuje 30 złotych ma 60 tabletek, a każda z nich 60 mg. W tym przypadku 1,8 gram. Płacimy połowę mniej, dostajemy 5 razy mniej…

Inną ciekawostką jest to, czego nie widać. Najlepsi producenci suplementów naddatkują składniki czynnej. Na etykiecie widzimy na przykład 500 mg witaminy C, a w rzeczywistości może być jej więcej (na przykład 600 mg). Dlaczego? Produkt (na przykład tabletka) powinna mieć deklarowaną zawartość składnika do końca terminu przydatności. Tymczasem witamina C może ulegać w sposób naturalny powolnemu utlenianiu. Jeśli więc mamy tani produkt niskiej jakości, który ma na początku 500 mg (choć zdarza się, że i tego nie ma), to pod koniec terminu przydatności będzie miał go mniej niż deklaruje.

Jakie suplementy diety warto wybierać?

Przede wszystkim zweryfikowane. Sprawdźmy najpierw producenta. Poczytajmy o jego fabryce, metodach produkcji, składnikach, które wykorzystuje. Jeśli mamy wątpliwości możemy wysłać pytanie. Skupmy się na jakości, a potem analizujmy cenę. W końcu suplement ma uzupełniać naszą dietę o cenne składniki, a nie stanowić wątpliwe źródło witamin, minerałów czy ziół.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.