Jesienna chandra czy depresja?
Słowa „depresja” już dawno wkroczyło do języka potocznego i przestało oznaczać wyłącznie chorobę przynoszącą olbrzymie cierpienie, która może nawet zagrażać życiu. Wielu z nas zdarza się mówić: „mam depresję” zawsze wtedy, kiedy jesteśmy smutni, pozbawieni energii i nie chce nam się pójść do pracy. Warto więc wiedzieć, gdzie przebiega granica między psychicznym dołkiem a chorobą.
Wzloty i upadki, również te dotyczące nastroju, to naturalna część życia człowieka. Uczucia smutku, zniechęcenia czy nawet rozpaczy są adekwatną odpowiedzią na trudne wydarzenia, które przynosi rzeczywistość. Kłótnia z bliską osobą, kłopoty zawodowe, nie wspominając o rozwodzie czy utracie pracy, mają prawo obniżyć nastrój. Jesienno-zimowa aura z krótkimi zimnymi dniami, brakiem słońca powodują natomiast, że mamy mniej energii i w związku z tym przestajemy tryskać nieustającym entuzjazmem i radością.
- Kiedy zatem naturalny stan przekształca się w chorobę?
- Jak nie pomylić chwilowego obniżenia nastroju z depresją?
- Kiedy możemy poradzić sobie sami, a kiedy należy zgłosić się po pomoc do lekarza?
Oto wskazówki, które pomogą nam odróżnić naturalny smutek czy chandrę od choroby.
Co znajdziesz w tym artykule
Czas trwania
Chandra czy melancholijny nastrój zwykle trwa kilka-kilkanaście godzin. Głęboki smutek czy przygnębienie związane z jakimś konkretnym wydarzeniem, np. niepowodzeniem miłosnym czy zwolnieniem z pracy mogą objawiać się dłużej, ale jeśli nie odpuszczają przez dwa tygodnie, warto skonsultować się z lekarzem. W przypadku żałoby po stracie kogoś bliskiego specjaliści rozpoznają depresję, gdy okres dojmującej rozpaczy utrzymuje się ponad dwa miesiące. Podsumowując: by mówić o chorobie, z jej symptomami – smutkiem, przygnębieniem – musimy mieć do czynienia tygodnie (minimum dwa), a nie dni czy godziny.
Reakcja na świat zewnętrzny
W chandrze da się odwrócić nastrój, poprzez sprawienie sobie przyjemności, oddanie się interesującym zajęciom, miłe spędzenie czasu. W depresji wszelkie rozrywki przestają cieszyć, w związku z tym nie angażujemy się w działania, które przynosiły wcześniej radość – na przykład wycofujemy się z życia towarzyskiego, przestajemy przyjmować gości, chodzić do kina, teatru, uprawiać ulubiony rodzaj sportu, czytać. Tracimy dotychczasowe zainteresowania. Jesteśmy ciągle zmęczeni i pozbawieni energii. Starania otoczenia, by poprzez rozweselenie podnieść nam samopoczucie, często odnoszą odwrotny skutek, bo wywołują w nas poczucie winy i bycie niezrozumianym. Chandra to normalne wahania nastroju zintensyfikowane przez czynniki zewnętrzne, takie jak przepracowanie, zmęczenie, czy nawet przeziębienie. Zwykle łatwo jest wskazać jej przyczynę – wydarzenie czy życiowe refleksje, które ją wywołały. Przyczyny depresji często są rozmyte i nieproporcjonalne.
Postrzeganie siebie i świata
Kiedy łapiemy doła, świat może nie wydawać się przyjaznym miejscem, ale nie tracimy krytycyzmu. Wiemy, że w tym momencie, postrzegamy rzeczywistość przez czarne okulary i mamy świadomość zarówno tych zniekształceń, jak i przemijalności swojego nastroju. Inaczej w depresji: z jej powodu postrzegamy siebie jako osobę bezwartościową, a świat jako miejsce złe, niesprawiedliwe i nieuczciwe. Nie widzimy też możliwości pozytywnej zmiany swojego życia w przyszłości. Niemoc i przygnębienie stają się w przypadku choroby depresyjnej, zwłaszcza w jej głębokiej postaci, totalne, a my nie mamy dystansu zarówno do rzeczywistości, jak i swoich uczuć oraz myśli.
Zróżnicowane objawy
W chandrze występują krótkotrwałe pojedyncze symptomy – zwykle to obniżony nastrój, któremu może towarzyszyć również zmęczenie i zniechęcenie. Depresja natomiast jest całym zespołem objawów.
Trzy podstawowe wskaźniki choroby to:
- obniżony nastrój (pojawiający się rano i utrzymujący przez większą część dnia, prawie codziennie, bez względu na okoliczności),
- zanik odczuwania przyjemności i zainteresowań (anhedonia – zobojętnienie emocjonalne),
- spadek energii.
By mówić o depresji muszą wystąpić co najmniej dwa z wyżej przytoczonych oraz dwa z dodatkowych objawów, na które składają się:
- zaburzenia snu (wczesne budzenie się, sen płytki przerywany),
- problemy z pamięcią i koncentracją uwagi,
- spowolnienie toku myślenia,
- utrata wiary w siebie i brak pozytywnej samooceny,
- nadmierne poczucie winy (zazwyczaj nieuzasadnione),
- spowolnienie psychoruchowe (brak sił fizycznych i psychicznej motywacji do działania),
- zmiana łaknienia i masy ciała (częściej zmniejszenie apetytu niż zwiększenie),
- myśli samobójcze.
Depresji mogą towarzyszyć też dolegliwości bólowe (m.in. głowy, kręgosłupa), stały lęk lub napady lękowe (w tym lęk o zdrowie i myśli hipochondryczne).
Jak pomóc, jeśli to depresja?
Chandra przechodzi sama. Odwrócenie uwagi, miłe towarzystwo, ciekawe zajęcia są w stanie przyspieszyć jej zniknięcie. Depresja natomiast wywołuje długotrwałe cierpienie, z którym trudno poradzić sobie samodzielnie. Dlatego niezbędna jest pomoc specjalisty – psychiatry lub psychologa. Za najskuteczniejszą metodę leczenia depresji uznaje się połączenie farmakologii (leków antydepresyjnych) i psychoterapii. Leki znoszą objawy choroby, takie jak obniżenie nastroju, problemy ze snem, brak energii czy zaburzenia poznawcze. Psychoterapia natomiast pozwala zmienić zniekształcone chorobą myślenie o świecie i o sobie, a także wykształcić bardziej elastyczny sposób funkcjonowania w relacjach z innymi ludźmi i radzenia sobie ze stresem. Warto dodać, że na pierwszy efekt działania leków czeka się dwa-trzy tygodnie. Zmiana sposobu myślenia wymaga dużo więcej czasu.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia choroba ta jest w krajach europejskich drugą najczęściej występującą przyczyną niepełnosprawności i utraty zdrowia oraz główną przyczyną samobójstw. Z jej powodu odbiera sobie życie ponad 128 tysięcy mieszkańców naszego kontynentu. Na depresję cierpi około 40 milionów Europejczyków, w tym ponad 1,5 miliona Polaków.