10 pytań o kremy z filtrem

10 pytań o kremy z filtrem

Wydaje nam się, że o kremach z filtrem wiemy absolutnie wszystko. Czy aby na pewno? Sprawdźmy!

Co znajdziesz w tym artykule

1. Czy kremy o najwyższym faktorze całkowicie blokują działanie słońca, a tym samym odcinają nas od życiodajnej witaminy D?

Nie, ponieważ nikt jeszcze nie stworzył takiego filtra, który dawałby stuprocentową i stabilną ochronę przed promieniowaniem UV. Nawet preparaty o najwyższym faktorze – SPF 50 + – blokują najwyżej 98% promieni i to w warunkach laboratoryjnych, a nie plażowych. Jeśli bowiem wartość SPF zadeklarowana przez producenta na opakowaniu miałaby być zachowana, musielibyśmy nie tylko użyć odpowiednio dużej ilości kosmetyku (a zwykle smarujemy się zbyt oszczędnie), ale i nie pocić się, nie siadać na leżaku, nie przykładać ręcznika do skóry, nie wchodzić do wody – słowem nie wykonywać wszystkich tych czynności, które prowadzą do ścierania kosmetyku z naskórka, i które doprowadzają do zmniejszania jego fotoochronnych właściwości, ponieważ w praktyce jest to niemożliwe. Faktyczna ochrona przeciwsłoneczna jest zawsze znacznie niższa niż ta deklarowana na opakowaniu. W związku z powyższym nasza skóra syntetyzuje witaminę D3 nawet wtedy, gdy w słoneczny dzień jesteśmy zabezpieczeni kremami z filtrem.

Większą problemem niż ochrona przed słońcem wydaje się unikanie go w ogóle. Jeżeli dzień zaczynamy od zjazdu windą do garażu, przejeżdżamy do kolejnego garażu – w pracy – i cały dzień spędzamy w zamkniętym pomieszczeniu, jest bardzo prawdopodobne, że mamy znaczne niedobory witaminy D. Jak 70% Polaków. Wystarczy jednak 15-minutowy spacer w słoneczny dzień w stroju z odkrytymi ramionami, by tę dzienną dawkę witaminy D3 uzupełnić.

2. Jaką ilość preparatu przeciwsłonecznego trzeba nałożyć, aby zachować właściwą ochronę przeciwsłoneczną?

Na pewno o wiele większą niż najczęściej aplikujemy. Kremy z filtrem nakładamy grubsza warstwą niż zwykły balsam czy emulsję do ciała, specjaliści mówią o 2 mg preparatu na 2 cm2 skóry. To dość dużo, ale tyle trzeba, by filtr był skuteczny i gwarantował fotoprotekcję zbliżona do deklarowanej na opakowaniu. Jeśli nałożymy go zbyt mało, jego wartość SPF obniży się. Ważne też, aby krem nałożyć na czystą i suchą skórę, równomiernie, 15 minut przed wyjściem na słońce, a aplikację powtarzać po każdej kąpieli, znacznym spoceniu się i po wytarciu ciała ręcznikiem.

3. Czy kosmetyk wodoodporny – jako trwalszy – można stosować raz dziennie?

Nie. Kosmetyk wodoodporny skutecznie zabezpiecza przed poparzeniami, wtedy gdy pływamy bądź uprawiamy sporty wodne. Jednak po wyjściu z wody, np. w kontakcie z piaskiem, trawą, ręcznikiem, matą, ściera się ze skóry. Dlatego „wodoodporność” nie zwalnia nas z uzupełnianiu kolejnej porcji preparatu po dwóch godzinach naprzemiennego pluskania się w wodzie i wygrzewania na leżaku.

4. Czy można na wakacje zabrać krem z filtrem kupiony w czasie poprzednich wakacji?

Na pewno można, jeśli produkt nie został otwarty i nie minął termin jego przydatności do użycia. Jeśli został napoczęty w poprzednim sezonie, trzeba sprawdzić, jak długo po otwarciu może być stosowany. Pokazuje to ikonka z tworzonego pudełeczka (obecna na opakowaniu), a obok niej liczba oznaczająca ilość miesięcy. Zazwyczaj otwarty kosmetyk zachowuje pełnię właściwości przez 6 –12 miesięcy.

5. Co zrobić, by zastosować krem z filtrem, a jednocześnie móc wykonać makijaż?

W warunkach miejskich latem najlepsze są kremy koloryzujące typu BB (dają efekt zbliżony do nałożenia podkładu), które jednocześnie zawierają filtry fotoochronne. Jeśli mamy cerę tłustą lub mieszaną, z tendencją do zwiększonego łojotoku (a pamiętajmy, że wysoka temperatura i słońce nasilają pracę gruczołów łojowych), po nałożeniu kremu BB na twarz, odciśnijmy jego nadmiar chusteczką jednorazową. Makijaż pozostanie na miejscu, a nadmiar sebum – na chusteczce.

6. Czy fluid, ciemny puder czy bronzer chronią przed promieniami UV?

Absolutnie nie. Kosmetyk do makijażu przyciemniający skórę i podkreślający istniejącą opaleniznę nie ochroni przed szkodliwym działaniem promieni UV. Dlatego zawsze najpierw nakładamy krem z filtrem, dopiero potem kosmetyk upiększający. Wyjątkiem są kremy BB czy CC, które na opakowaniu wyraźnie mają zaznaczoną informację o fotoochronności. Wtedy zabezpieczają przed niekorzystnym działaniem słońca, a jednocześnie nadają skórze ciemniejszy odcień.

7. Latem dwa kosmetyki na dzień czy jeden? Czy nakładając krem z filtrem możemy zrezygnować z kremu przeciwzmarszczkowego?

Krem z filtrem to jedno, kosmetyk anti-aging to zupełnie coś innego. Pierwszy ma na celu ochronę przed promieniowaniem UV, drugi ma wpływać na procesy zachodzące w wierzchniej warstwie naskórka. Tak więc niezależnie od stosowanych preparatów fotoochronnych, cera dojrzała wymaga codziennej aplikacji kosmetyków z substancjami antyrodnikowymi i wzmacniającymi. Jednak – uwaga – retinol czy kwasy owocowe mogą uwrażliwić skórę na słońce, więc składniki te na czas opalania lepiej odstawić. Dobrym rozwiązaniem na lato jest sięgnięcie po preparaty 2w1: czyli kremy z filtrem, które w swoim składzie mają jednocześnie substancje działające przeciwstarzeniowo.

8. Czy kremy z wysokim filtrem szkodzą skórze?

Sytuację mamy taką: z jednej strony kampanie informujące o szkodliwym wpływie promieniowania ultrafioletowego na skórę i nawoływania dermatologów o gwałtownie rosnących zachorowaniach na czerniaka, z drugiej głosy, że promowanie preparatów fotoochronnych to przede wszystkim marketingowe zabiegi firm kosmetycznych, które zarabiają na sprzedaży kremów z filtrami. Najcięższe oskarżenia pod adresem filtrów UV dotyczą filtrów chemicznych i ich wpływu na gospodarkę hormonalną, prowadzącą do poważnych zaburzeń w funkcjonowaniu organizmu, zwiększającą ryzyko raka, a nawet wpływającą na to, czy dziecko kobiety stosującej filtry przeciwsłoneczne będzie hetero- czy homoseksualne (całkowita bzdura, ale i z taką opinią się spotkaliśmy!). Kontrowersje budzi szczególnie jeden związek – oksybenzon (ten składnik może też kryć się pod nazwą Benzophenone-3 lub Benzophenone-4), który ma najsilniejsze działanie estrogenowe spośród wszystkich dostępnych filtrów UV. Oksybenzon kumuluje się w skórze, zaburza jej warstwę ochronną, prawdopodobnie ma działanie rakotwórcze. Testy na zwierzętach potwierdziły, że może zaburzać gospodarkę hormonalną i przyczyniać się do zwiększenia produkcji wolnych rodników. Owszem, ale – jak czytamy w wytycznych Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego – działania niepożądane tej substancji u ludzi mogą wystąpić dopiero po codziennej aplikacji kremu z oksybenzonem przez ponad 35 lat. Oksybenzon jest stosowany w fotoprotekcji w USA od lat 70. XX w. i jak dotąd nie stwierdzono jego negatywnego wpływu na gospodarkę estrogenową u ludzi. Nie ma wiarygodnych badań naukowych, które udowodniły, że stosowanie kremów z filtrem jest szkodliwe. Są za to te, które pokazują zależność między nadmiernym opalaniem skóry niezabezpieczonej filtrem i w konsekwencji wywołanymi poparzeniami a zachorowalnością na czerniaka. Jednak – dla zachowania pełni bezpieczeństwa – dzieci, kobiety w ciąży powinny zrezygnować z filtrów chemicznych i stosować te fizyczne.

9. Czy kremy z filtrem uczulają i wywołują trądzik?

Kosmetyki fotoochronne mogą uczulić dokładnie tak samo jak wszystkie inne kosmetyki: kremy, balsamy, emulsje, toniki, lakiery do włosów, cienie do powiek czy pomadki do ust. To są jednak reakcje indywidualne – dotyczą części, a nie całości populacji. Po to są badania – między innymi na osobach potencjalnie podatnych na uczulenia – po to przeprowadza się testy na fotoalergiczność i fototoksyczność preparatu, by tę potencjalną alergenność ograniczyć.

Inną sprawą jest to, że preparaty z filtrem zawierają sporo substancji natłuszczających, które pod wpływem słońca mogą wywoływać trądzik, znany również pod nazwą trądzik majorka (acne mallorca). Typowym dla niego objawem są drobne, swędzące krostki, pojawiające się w obszarze szyi, ramion i dekoltu. Poza tym zwiększona potliwość – o którą nietrudno latem – zawsze zaostrza zmiany trądzikowe.

10. Czy wypoczynek pod parasolem zwalania nas ze smarowania się kremami z filtrem?

Niestety nie. Chociaż gruba tkanina, z której uszyto parasol może zablokować nawet do 80% promieniowania, to pamiętajmy, że promienie słoneczne odbijają piasek i woda, więc docierają one do nas, tyle że od dołu. Plażując obawiamy się przede wszystkim poparzenia i – jak słusznie nam się wydaje – przed nim właśnie chroni parasol. Jednak wywołujące oparzenia skóry promienie UVB to jedno, a odrębna sprawa są promienie UVA. Te – mimo że działają bezboleśnie – są bardziej szkodliwe, bo przenikają przez warstwę naskórka i niszczą DNA komórek. Ten typ ultrafioletu przenika i przez szyby, i tkaniny, więc jedynym sposobem na ochronę przed nimi jest zastosowanie kremu z filtrem.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.