Jak wrócić do formy po zimie i jaki sport wybrać na wiosnę?
Wiosna zachęca nas do większej aktywności. Część z nas zastanawia się jaki sport na wiosnę będzie najlepszy i od czego zacząć wybudzanie się z zimowego letargu sportowego. Zebraliśmy garść porad na temat tego, jak wrócić do formy.
Wiosna to chyba najtrudniejszy okres dla wielu osób. Z jednej strony świat zaczyna się budzić po długim zimowym śnie. Z drugiej strony wraz z tą pobudką, rosną nasze oczekiwania w stosunku do własnej sylwetki i ogólnego samopoczucia. To okres, gdy zaczynamy składać sobie obietnice typu: schudnę do wakacji. Nerwowe poszukiwanie metody na to, jak najszybciej spalić kalorie, najefektywniej schudnąć, no i pojawia się pytanie: jak zacząć i jaki sport na wiosnę wybrać
Co znajdziesz w tym artykule
Jak zadbać o formę wiosną?
Pierwsza, bardzo ważna uwaga to: śpieszmy się powoli. Najpierw oceńmy realnie naszą obecną formę. Jeśli przez całą zimę nasza aktywność ograniczała się do spacerów, to jesteśmy na innym poziomie, niż osoba regularnie chodząca na basen, siłownię, czy uprawiająca narciarstwo. Załóżmy, że była to niska aktywność. Wyobraźmy więc sobie swoje ciało w łóżku. Budzimy się rano i potrzebujemy trochę czasu, żeby wstać i energicznie wkroczyć w nadchodzący dzień. Podobnie jest z aktywnością fizyczną. Pierwsze próby nie mogą być intensywne. Skorzystajmy najpierw z ładnej pogody i dłuższego spaceru. Dystans można wydłużać, zmieniać jego trudność. Stopniowo dodawać na przykład kijki trekkingowe. Podobnie jest z rowerem. Pierwsza przejażdżka nie powinna być zbyt forsowna, gdyż grozi to co najmniej dolegliwościami mięśniowymi (popularnie nazywanymi „zakwasami”, choć z prawdziwym zakwaszeniem mięśni ma to niewielki związek).
Warto także poszukać okolicznej siłowni pod chmurką. W wielu miastach są one ogólnodostępne, a stacje do ćwiczeń przystępnie opisane. Można je więc potraktować jako miejsce na rozgrzewkę, poświęcając minutę na każde, kolejne urządzenie. Pierwszą rundę, robimy spokojnie, zwracając baczną uwagę na poprawność wykonania. Druga runda może być już bardziej intensywna.
Poszukaj towarzystwa do ćwiczeń
Nic tak nie mobilizuje do ćwiczeń, jak inne osoby. Niemal wszystkie kluby fitness oferują zajęcia w grupach pod okiem instruktora. Jeśli z jakiegoś powodu taki klub nie jest dla Ciebie dobrym rozwiązaniem, można wyjrzeć za okno i zobaczyć, czy w okolicy nie zbiera się grupa ludzi na wspólne spacery z kijami trekkingowymi. W parkach organizowane są darmowy wycieczki z przewodnikiem. Kopalnią pomysłów jest internet, w którym można znaleźć informacje o darmowych treningach organizowanych przez Domy Kultury czy firmy sponsorujące sportowców. Innym sposobem na znalezienie motywacji jest zainstalowanie aplikacji śledzącej aktywność. Najpopularniejsze platformy internetowe, to także miejsca, gdzie powstają społeczności grupujące ludzi o różnym poziomie aktywności. Możliwość śledzenia swoich postępów i porównywanie się z innymi zawsze dodaje nieco motywacji.
Przygotuj swoje ciało do wiosennej aktywności
Mały wstęp już mamy za sobą. Pierwsze spacery, spokojna przejażdżka na rowerze, wizyta w klubie fitness czy basenie. Znów przypomnijmy sobie o dewizie „spiesz się powoli”. Warto poświęcić moment na krytyczną obserwację swojego organizmu. Zadajmy sobie pytanie: „co mnie bolało”, „co sprawiało największą trudność”. Jeśli sygnały płynące z budzącego się po zimie organizmu są niepokojące – idźmy do lekarza ogólnego. On może zlecić szczegółowe badania. Załóżmy jednak, że wszystko jest dobrze i chcemy więcej. Nie spacerować, ale biegać! Nie kręcić się na rowerze po parku, ale wybrać się na dłuższą wycieczkę! Zróbmy to z głową.
Wspomniana wcześniej samoobserwacja dotyczy bowiem także naszej wagi. Chcesz biegać, żeby schudnąć? Świetny pomysł. Pamiętajmy, że większa waga, to większe obciążenia dla stawów. Dobrze jest więc zwiększać intensywność aktywności wraz ze zmniejszaniem wagi. Może nie trzeba od razu rzucać się na wielokilometrowe biegi, a zamiast tego, sięgnąć po książkę Jeffa Gallowaya, który podpowiada jak łączyć bieg z marszem i stopniowo zmieniać proporcje między tymi dwoma formami aktywności. Osoby z nadwagą mogą także pomyśleć o japońskiej szkole slow joggingu, czyli naprawdę wolnego biegu (nieco szybszy od marszu, ale skracamy krok, zwiększając jego częstotliwość).
Uważajmy na rozciąganie
Analogia do budzenia się ze snu, jest dobra także ze względu na obiegową opinię, że trzeba się koniecznie rozciągać. To jak przeciąganie po przebudzeniu. Zakładamy dres, wychodzimy z domu i zaczynamy skłony. Błąd! Musimy najpierw przygotować ciało do ćwiczeń rozciągających, czyli rozgrzać je. Stąd nasza propozycja, by spróbować prostych ćwiczeń na siłowni pod chmurką, energicznego marszu, a dopiero gdy temperatura mięśni wzrośnie, ich lepkość się zmniejszy, elastyczność poprawi i będą gotowe na rozciąganie. Można przyjąć bardzo ogólną zasadę, że im bardziej dynamiczny sport uprawiamy, tym rozgrzewka i rozciąganie przed przystąpieniem do zasadniczej części aktywności są ważniejsze. Takim przykładem jest na przykład piłka nożna, siatkówka, gdzie dochodzi do nagłych zmian tempa, dużych obciążeń na stawy.
Wiosenna forma na słońcu
Nawet jeśli jesteś aktywny przez całą zimę, to wiosna powinna wpłynąć jednak, na zmianę niektórych przyzwyczajeń. Warto bowiem wyjść na świeże powietrze. Aktywność pod chmurką to szansa dla organizmu na zwiększoną produkcję witaminy D. Już wiosną możemy przenieść matę do jogi na trawnik, zejść z bieżni na siłowni, czy roweru stacjonarnego na korzyść ścieżki w lesie lub parku. Aktywność na świeżym powietrzu to także lepsza stymulacja dla mózgu, który musi przetwarzać więcej informacji. Tu też mamy jednak pewne zastrzeżenie. Przejście z bieżni mechanicznej na leśną ścieżkę powinno odbywać się stopniowo. Nieco inaczej obciążane są stawy i mięśnie na taśmie, która kręci się pod stopami w siłowni i podczas biegu po ziemi. Mimo wszystko miękka ścieżka w parku, lesie czy górach jest bezkonkurencyjna.